Tłuszcz spalasz w kuchni i na bieżni
Bez względu na to czy Twoim celem treningowym, jest budowanie masy mięśniowej, zmiana proporcji ciała, czy też redukcja, każdy trener powie Ci coś w stylu: 70% sukcesu zależy od diety. Jednak dieta diecie nie równa. Okazuje się, że nie każda dieta może być dla Ciebie odpowiednia. Rozpiska z Internetu lub od koleżanki z pracy, nie koniecznie będzie szła w parze z tym co chcesz osiągnąć. Dlatego, nie ma diety uniwersalnej, dlatego też trener nie wyciągnie przypadkowej kartki z szuflady na zasadzie loterii, trafi albo nie trafi. Jeśli asumptem do nabycia karnetu w fitness klubie, jest właśnie walka z nadliczbowymi kilogramami, koniecznie zacznij od konsultacji z trenerem. Calypso Fitness zatrudnia tylko wykwalifikowany i przygotowany merytorycznie personel. Dobry trener, wskaże Ci drogę wiodącą wprost to celu. Przy okazji obali mity dotyczące redukcji.
Dietetyczna mitologia:
1. Jak będę jeść częściej to przytyję
Z takim przekonaniem, wciąż żyje większość z nas. Duża ilość jedzenia, jest równoznaczna z dużą masą ciała. O ironio, osoby, które walczą z nadwagą, zwykle jedzą mało, a ich posiłki są niepełnowartościowe.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której do fitness klubu zapisuje się osoba o znacznej nadwadze. Mocne postanowienie pracy nad sylwetką i zapewnienia o determinacji, to pierwszy krok w walce z kilogramami. Podczas konsultacji okazuje się, że do tej pory spożywała maksymalnie 3 posiłki w ciągu dnia. Zwykle było to pieczywo z serem na śniadanie, ziemniaki gotowane lub frytki z kawałkiem mięsa na obiad. Czasem udało się zjeść kanapkę na kolację. W ciągu dnia zdarzały się także przekąski, typu chipsy, bądź jakiś baton.
Widać wyraźnie, że ilość białka w diecie jest zatrważająco niska. Kolejny błąd, nieregularne posiłki. Produkty będące źródłem węglowodanów słabe jakościowo.
I nagle taka osoba słyszy od trenera: musisz spożywać dwa razy więcej posiłków, w każdym powinno być białko (np. mięso, ryby, jaja, rośliny strączkowe, twaróg), wyrzuć z diety cukry proste.
Trudno się dziwić, że w tym momencie potencjalny klient patrzy na trenera jak na wariata. Przecież przyszedł by się odchudzać, a właśnie usłyszał, że musi jeść dużo więcej. Wydaje się to nielogiczne. W głowie włącza się mechanizm obronny. Osoby walczące z nadwagą, często szukają usprawiedliwienia kiepskich posiłków w ich małej ilości.
Niestety organizmu nie oszukasz. Jeśli chcesz napędzać metabolizm, musisz jeść regularnie. Przyjmować produkty, które ten metabolizm rozkręcą. To jedyny sposób aby redukcja przebiegała poprawnie, bez obaw, że uzyskane efekty będą chwilowe.
2. Nie jedz po 18:00, bo w nocy Twój metabolizm zwolni
Oczywiście, że trochę zwolni. W nocy ma zwolnić. Noc jest po to by organizm wypoczywał, by się regenerował. Jednak nie wyobrażam sobie sytuacji, w której kładę się po północy, a ostatni posiłek zjadł o osiemnastej. Czyli od rana ciężko pracuję by rozkręcać metabolizm, po to by od 18:00 się głodzić. A co jeśli o 19:20 zrobię trening?
Po pierwsze po treningu zawsze, trzeba zjeść pełnowartościowy posiłek, po drugie ostatni posiłek bez wyrzutów sumienia możesz zjeść 2h przed snem. Zastanówmy się zatem, co się dzieje gdy ograniczmy ilość dostarczanych kalorii, zmniejszamy liczbę posiłków w naszym menu. Skoro im częściej jadamy, tym szybszy jest metabolizm, jasne jest, że w przypadku ograniczania posiłków metabolizm zacznie zwalniać. W tym momencie na scenę wchodzi kortyzol. Czymże on jest? Kortyzol to tzw. hormon stresu. Wzrost jego poziomu, jak sama nazwa wskazuje, wywoływany jest stresem. Może to być stan zapalny, stres w pracy, niedobory snu, a może właśnie głodówka. Kortyzol, powoduje zwiększenie stężenia glukozy we krwi, a także uwalnianie aminokwasów z tkanek i spowalnia ich wchłanianie przez mięśnie szkieletowe. Odpowiada także za charakterystyczne rozmieszenie tkanki tłuszczowej: otyłość brzuszna, tzw. bawoli kark i okrągła twarz. Kortyzol pełni także szereg dobrych dla organizmu funkcji. Ma działanie przeciwzapalne a jego poziom wzrasta rano, co pomaga nam się obudzić.
3. Żadna dieta nie pomoże, bo mam kiepskie geny
Kiepskie geny? A co to w ogóle znaczy? Gdy studiowałem biologię, mieliśmy m.in. przedmiot o wdzięcznej nazwie „mutacje”. Pokazywano nam węże z dwiema głowami, owce z sześcioma nogami i wiele innych ciekawostek przyrodniczych. To były kiepskie geny. Usłyszałem, kiedyś od podopiecznej, że cała jej rodzina ma nadwagę, więc i ona ma kiepską genetykę. Oczywiście, jednemu jest łatwiej osiągnąć wymarzoną sylwetkę, drugiemu trudniej. Nie można jednak zrzucić wszystkiego na geny. To niestety bardzo częsta wymówka i usprawiedliwienie, dla braku aktywności oraz złych nawyków żywieniowych. Może zatem nie geny są tu winne tylko, właśnie złe nawyki utrwalane od dziecka?
Wciąż uważasz, że odchudzanie na głodówce jest lepsze niż dobrze przeprowadzona redukcja? Pamiętaj, że głodzony organizm wykorzysta każdą okazję, by odłożyć rezerwy energetyczne w postaci tłuszczu. Wystarczy, że na trochę odpuścisz „dietę” i waga znów skoczy do góry. Zatem aby utrzymać ją na satysfakcjonującym poziomie, jedz racjonalnie. Pamiętaj także, że metabolizmu nie nakręcisz w tydzień czy dwa. Potrzeba na to czasu. Jednak działa to w dwie strony. Jeśli już go rozpędziłeś, nie tak łatwo go zatrzymać. Nawet gdy przytrafi się raz na jakiś czas tzw. oszukany posiłek, nie będziesz miał do czynienia z efektem jo-jo.
Wszystko jest w głowie
Zrozumiałe jest, iż osobom, które przez lata żyły w przeświadczeniu, że nadwaga jest wynikiem dużej ilości posiłków lub kiepskiej genetyki, nie jest łatwo zmienić sposób myślenia. Podpowiem jak to zrobić. Spójrzcie na trenerów i inne aktywne osoby. Większość z nich jada co najmniej 5 posiłków dziennie… Oni po prostu wiedzą co należy jeść, by być zdrowym i utrzymać ciało w dobrej kondycji. Nie jest do wiedza tajemna, zastrzeżona dla wybranego grona osób. Trenerzy Calypso Fitness chętnie się nią podzielą.
Nadwaga może także być spowodowana problemami zdrowotnymi. Zatem, gdy trafisz na konsultację do trenera nie zapomnij mu o nich powiedzieć. Trener może także poprosić o zrobienie kilku badań, co będzie pomocne podczas planowania jadłospisu i treningu przeznaczonego dla Ciebie. Pamiętaj jednak o dwóch rzeczach: trener da Ci narzędzia, by przeprowadzić poprawną i zdrową redukcję. Wesprze Cię i zmotywuje, jednak nie zrobi treningu za Ciebie i nie będzie za Ciebie trzymał diety.
Gdy już się decydujesz na taką pomoc, wiedz, że nie stosując się do wskazówek i odpuszczając treningi, nie oszukujesz trenera tylko siebie.